1. Isana, Body roll-on - wyrzutka, nie zużyłam, miał być to produkt ujędrniający, antycellulitowy w rolce, konsystencja to woda, nie działa, delikatnie chłodził.
2. BeBeauty Spa, peeling do ciała, borówka - dla mnie produkt dobry, ładnie złuszczał, nie był mocnym zdzierakiem, zapach też mi się podobał, ale wydajność okropna, za 5zł starcza na 5 razy.
3. Sól z morza martwego - stosowałam jako sól do stóp, gdy robiłam pedicure, bardzo fajna, nie miała żadnego specjalnego zapachu, dość wydajna. Ogólnie byłam zadowolona.
4. Masło kakaowe - świetny produkt, największym minusem to, że jest w postaci stałej, ale poza tym uwielbiam ten produkt! recenzja TU
5. Dax, Balsam do opalania spf 6 - dobry produkt, zawierał masło kakaowe, ładnie pachniał, nie podrażniał, jestem na tak.
6. Isana, żel pod prysznic granat i róża - śliczny zapach, produkt wydajny, nie przesuszał, ale też nie nawilżał w znaczącym stopniu. Cena na plus. Myślę, że jeszcze nie raz zawita w mojej łazience.
7. Bielenda, serum antycellulitowe, pomarańczowa skórka - recenzja TU zdania nie zmieniłam.
8. BeBeauty spa, sól do kąpieli lawenda - sól jak sól, zapach ładny, wydajna i tania. Stosowałam do kąpieli stóp i ładnie je zmiękczała, nie przesusza. Bardzo lubię te sole z Biedronki.
1. Sally Hansen, balsam do depilacji - był dobry, ale bez rewelacji. Niestety opakowanie jest twarde, nie da się przeciąć i ciężko wydobyć produkt, na pewno nie kupię ponownie.
2. Vipera velvet skin, depilator w żelu - tragedia, nie usunął nawet 1 włoska mimo, że trzymałam długo. Wyrzucam ponad połowę, bo nie wiem co z tym zrobić. Podrażnił skórę a nie usunął włosków.
3. Delia satine - recenzja TU
4. Eveline just epil - recenzja TU
5. Venus Breeze - zużyte maszynki, które niestety nie są idealne, zdecydowanie bardziej polecam Venus Embrace. Venus Breeze jest ok przez pierwsze 5 użyć, potem niestety nie radzi sobie, żel na maszynce dość szybko się kończy i ostrza nie są aż tak precyzyjne. Myślę, że do nich nie wrócę.
1. Alterra, odżywka pszenica i morela - świetny produkt, wegański, nie zawiera sylikonów, moje włosy bardzo ją lubiły i myślę, że jeszcze do niej wrócę. Dość wydajna i tania. Konsystencja kremu. Naprawdę polecam!
2. L' Biotica Biovax, maska do włosów suchych i zniszczonych - niestety mnie zawiodła, nie działała tak dobrze na moje włosy jak inne maski. Oczywiście dość dobrze nawilżała, trochę odżywiała ale nie świetnie, szczególnie, gdy trzeba ją trzymać ponad 30 min na włosach. U mnie sie nie sprawdziła, ale nie mówię, że nie spróbuję innych masek z tej firmy. Bardzo lubię odżywki w spreyu Biovax.
3. Seboradin szampon do włosów słabych i wypadających - fajny szampon, świetnie oczyszczał włosy i skórę głowy, nie spowodował mniejszego wypadania włosów, ale pobudził do wyrastania nowych, gdy go używałam pojawiło mi się dużo baby hair. Wydajny, chociaż cena to 20-30zł. Dobrze zmywał oleje. Minusem może być to że delikatnie plątał włosy, ale nie tak jak to robi np. Dermena.
4. Dermena, szampon zapobiegający wypadaniu włosów - używam własnie drugie opakowanie, niestety zapomniałam i pierwsze wyrzuciłam, szampon jest naprawdę dobry, kupiłam w promocji za ok 15zł, więc cena jak najbardziej ok, wydajność też. Jest bardzo gęsty, dość dobrze się pieni, dobrze oczyszcza i działa. Zauważyłam mniejsze wypadanie włosów, co jest naprawdę sukcesem, nowych włosów nie pojawiło się bardzo dużo, ale są. Jestem zadowolona z tego szamponu.
5. Delia Henna creme - krem koloryzujący, brąz, napiszę recenzję niedługo i pokażę Wam moje włosy przed i po zastosowaniu tego kremu.
1. Konjac - gąbeczka, recenzja TU
2. FlosLek, żel ze świetlikiem do powiek i pod oczy - ogólnie bardzo fajny produkt, ale nie zrobił na mnie większego wrażenia, delikatnie odświeżał i łagodził skórę pod oczami, nic poza tym. Teraz szukam jakiegoś dobrego kremu, bo żel to zdecydowanie za mało.
3. Oriflame essentials, krem do wszystkich typów cery - był to dobry krem na noc, skład co prawda jest okropny, ale moja skóra nawet go polubiła, nieźle nawilżał i łagodził skórę po różnych zabiegach.
Maseczki, próbki kremów itp. to nie wszystko co zużyłam, ale tyle udało mi się zachować.
Polecam: Physiogel krem! o reszcie nie mam zdania, ani na tak ani na nie. Recenzja maseczki H&M TU
1. Ziele skrzypu i liść pokrzywy - zachęcam do poczytania o tym na wizażu. Postanowiłam wzmocnić moje włosy i paznokcie od wewnątrz, ale naturalnie a nie przez tabletki, dlatego już ponad miesiąc piję te zioła. Na pewno zrobię na ten temat oddzielny post.
2. DetoCell - recenzja TU
1. Bambino, chusteczki dla niemowląt - swego czasu bardzo popularny sposób demakijażu, mi zostało kilkanaście sztuk i niedawno zużyłam, jednak to nie dla mnie, moja cera bardzo się zmieniła i źle reaguje na taką metodę oczyszczania. Także już do niej nie powrócę.
2. Cleanic, chusteczki nawilżone o zapachu morskim - świetny gadżet, szczególnie przydatne w okresie wakacyjnym. Dobrze myły, czyściły i nie pozostawiały lepkiej warstwy.
3. Golden Rose - te chusteczki mimo, że nie były złe, ładnie pachniały, to bardzo szybko wyschły (słabe opakowanie) na dodatek pozostawiały lepką warstwę, czego bardzo nie lubię.
4. Olejek do kominków, piwonia - świetny! :)
1. Isa Dora, tusz wodoodporny - faktycznie wodoodporny, ale sklejał mi rzęsy. Na pewno nie kupię go ponownie. Na dodatek się kruszył.
2. Eveline, Big volume lash - recenzja TU
3. Róż Bourjois - świetny, świetny i jeszcze raz świetny! mój zdecydowanie ulubiony róż. Lubię go za wszystko oprócz ceny, chociaż da się przeżyć :)
4. Maybelline Colosal, tusz do rzęs - znany tusz do rzęs za którym ja nie przepadam, mi sklejał rzęsy, dość mocno się osypywał. Dla mnie nie było efektu wow.
1. Inglot, korektor do lakieru do paznokci - czyli zwykły zmywacz w niezwykłej postaci. Ale równie dobrze można zastosować patyczki kosmetyczne nasączone zmywaczem, wiec na pewno nie kupię ponownie.
2. Lakiery do paznokci - te tutaj nie nadawały się już do użycia, zapraszam do zakładki moje lakiery TU
3. Eveline, odżywka do paznokci, twarde i mocne jak diament - miała być recenzja, ale nie będzie, była średnia, nic specjalnego. Nie odżywiła mi paznokci, co prawda się nie rozdwajały, ale tak naprawdę nie zauważyłam poprawy ich kondycji. Mimo to odżywka ta świetnie nadaje się jako lakier bazowy, szybko schnie, lakiery się na niej długo utrzymują i zapobiega przebarwianiu się paznokci. Co jest plusem.
4. Nailty, zmywacz - super, zużyłam już jego niejedno opakowanie i następne już dawno rozpoczęte.
Uff dobrnęłam do końca!
Już nigdy więcej nie będę trzymała takiej ilości opakowań w swojej szafie. Teraz muszę częściej robić takie podsumowanie, bo co za dużo to niezdrowo ;)
Zapraszam na moje aukcje Allegro i do zakładki Sprzedaż. TUTAJ i TU
Dziękuję bardzo,
do następnej ;)
Wooow ale denko:D
OdpowiedzUsuńAle nachomikowałaś :D Niektóre te produkty miałam, np. . Maybelline Colosal, mam podobne odczucia jak Ty :)
OdpowiedzUsuńWow, widzę, że Ty też nieźle poszalałaś z denkiem :) Super, że udało Ci się zużyć tyle kosmetyków- to naprawdę fajnie mobilizuje do regularnego zużywania :)
OdpowiedzUsuńSpore denko :))
OdpowiedzUsuńTakże bardzo lubię ten zmywacz z Biedronki!
OdpowiedzUsuńDużo tego:) Mi też udało się wykończyć wiele produktów, ale ja to podzieliłam u sibie na kilka części.
OdpowiedzUsuńSole z Biedronki są bardzo fajne:) Z gąbeczki jestem nie bardzo zadowolona. Róż z bourojois też mam i też go lubie.
Pozdrawiam.