10 lipca 2012

Projekt denko - marzec-czerwiec

To zaczynamy, bo trochę się tego nazbierało:)


 

Włosy:
1.  Szampon do włosów suchych, aloesowy, Ziaja - recenzja klik 
2. Szampon do włosów, Fitomed - recenzja klik
3. Dwie mgiełki z Avonu, przy porządkowaniu znalazłam je, są przeterminowane i wcześniej nie byłam z nich zadowolona.


Ciało:
1. Kremowe mydło pod prysznic, Ziaja masło kakaowe - płyn pod prysznic uwielbiam za zapach, nie wysusza mojej skóry, jest naprawdę dobre :) Moje ulubione od Ziaji :)
2. Regenerujący balsam do ciała BeBeauty - balsam z Biedronki jest naprawdę świetny, dobrze nawilża, szybko się wchłania, pachnie zieloną herbatą a na dodatek jest tani! :) serdecznie polecam
3. Peeling do ciała winogrono, BeBeauty, również z Biedronki, dla mnie za słaby, na dodatek mało wydajny, zdecydowanie bardziej wolę swój domowej roboty peeling kawowy :) zapach też mało przypomina winogrono.
4. Wygładzające masło do ciała spa Azja z ekstraktem z bawełny - było naprawdę dobre jak za 5 zł nie można chcieć więcej, nawilża, wygładza, ładnie pachnie, dość szybko się wchłania, ma odpowiednią dla masła konsystencję. Naprawdę byłam z niego bardzo zadowolona:)


Twarz:
1. Płyn micelarny AA - recenzja klik
2. Mleczko do demakijażu, ogórkowe Ziaja - mleczko naprawdę przyjemne, ładnie zmywa makijaż, trzeba chwilkę potrzymać wacik i potem zmyć. Dobrze sobie radzi, ładnie pachnie, po demakijażu występuje na twarzy delikatna warstwa po nim ale jest to przyjemne a twarz nie jest ściągnięta. Za niską cenę, naprawdę dobre mleczko.
3. Iwostin sensitia krem intensywnie nawilżający - recenzja klik
4. Effaclar Duo, La roche posay - kupiłam kolejne opakowanie, narazie nie chcę za wiele pisać na pewno pojawi się dokładniejsza recenzja :)
5. Vichy woda termalna - w te upały niezastąpiona! wykorzystałam całą, używam do makijażu zarówno utrwalenia całości, przed nim jak i w ciągu dnia do odświeżenia. Uwielbiam, niekoniecznie musi być ta, szczerze powiedziawszy to z Avene jakoś najbardziej mi się spodobała, ale ta też jest dobra.


Inne:
1. Lactacyd płyn do higieny intymnej - dla mnie najlepszy, odpowiednie pH, brak mydła, zawiera kwas mlekowy, który wspomaga naszą fizjologiczną florę. Nie należy do najtańszych, ale warto go wypróbować.
2. Avon foot works - krem do stóp o zapachu kawy, ślicznie pachniał, dobrze nawilżał, ale się przeterminował i to dość dużo, nie zauważyłam wcześniej a nie jestem zbyt systematyczna w stosowaniu preparatów do pielęgnacji stóp.
3. Magnez magnum forte, Zdrovit - magnez najlepiej działa na mnie właśnie w postaci tabletek musujących, polecam wam właśnie ten :)
4. Pasta do zębów Colgate Max White One - pasta ta fajnie odświeża oddech, dobrze myje i zapobiega a także niweluje przebarwienia po kawie czy herbacie, to już chyba 3 tubka z kolei
5.Zużyte wkłady do maszynki Gillette Venus Embrace - były świetne, recenzja całej maszynki tutaj




Kolorówka:
1. Podkład Affinitone Maybelline, odcień 17 rose beige - jeden z moich ulubionych podkładów, krycie średnie, ładnie stapia się z cerą, jest praktycznie niewidoczny jednocześnie wyrównuje koloryt skóry i jest delikatnie rozświetlający. Długo utrzymuje się na twarzy po przypudrowaniu również na długo buzia zostaje matowa. Za cenę ok 20 zł jest naprawdę świetny myślę, że jeszcze do niego powrócę.
2. Sally Hansen teflon tuff - lakier bezbarwny zapewniający twardość i wzmacniający płytkę paznokcia. Był ogólnie bardzo dobry, stosowałam go jako bazę i nie miałam żadnych problemów z paznokciami. Również chronił płytkę przed przebarwieniami, Stosowałam go rzadko jako lakier nawierzchniowy, ale w tej roli również się sprawdzał.
3. Carmex moisture plus - recenzja tutaj
4. Róż do policzków Astor, kolor sunkissed gold - bardzo ładny odcień, idealny do opalonej skóry, niestety mój jakiś czas temu miał wypadek i nie udało mi się nim malować w formie sypkiej, ponieważ wtedy ciężko uzyskać delikatny, normalny efekt. Kolor intensywny, róż ma ładne rozświetlające drobinki, absolutnie nie wyglądają na brokat. Długo utrzymywał się na twarzy, ale trzeba było nauczyć się go nakładać, ponieważ był bardzo mocno napigmentowany.
5. Tusz L'oreal Intensifique - bardzo dobry pogrubiający tusz, ale niestety zaczął się kruszyć i muszę go wyrzucić.
6. Baza pod cienie z Kobo - świetna! recenzja kilk to już jej końcówka, niestety wyschła, służyła mi ok 1,5 roku wiec naprawdę długo.

Kilka próbek i maseczek :)

To tyle wiem, że post tasiemiec ale tyle się tego nazbierało. Wiem, że kilka rzeczy przez przypadek wyrzuciłam od razu, ale ktoś z domowników zrobił to za mnie, mam na myśli szczególnie jakieś żele pod prysznic itp. produkty. :)  następnym razem postaram się więcej rzeczy zatrzymać i robić częściej takie podsumowanie żeby nikogo nie zanudzić długością postów.

pozdrawiam w te upalne dni :)





2 komentarze:

  1. oj duze to denko sie nazbieralo - bardzo lubie czytac takie wpisy bo faktycznie recenzje sa pelne - produkt zurzyty to duzo mozna o danym kosmetyku powiedziec:))pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń