Witajcie!
Dziś recenzja maseczki do twarzy Queen Helene, Mint Julep Masque - znana wszystkim, odkryta przez Youtubowiczki kilka lat temu, kupiłam ją u dystrybutora, bo nigdzie wcześniej nie była dostępna.
Cena: ok 25zł/227g
Używam mało systematycznie, ale po takim długim czasie wyrobiłam sobie o niej zdanie. Zapraszam do krótkiej recenzji.
Plusy:
- łagodzi wypryski
- zwęża pory
- ładnie oczyszcza buzię
- jest bardzo wydajna i gęsta (nakładam pędzelkiem)
- zauważyłam działanie matujące
- ładnie pachnie
- czasami wydaje mi się, że wyciąga wypryski z buzi (powstają nowe, które szybko się goją, jakby oczyszczała cerę także w głębszych warstwach)
- ma "dobry" skład
Minusy:
- dość ciężko ją zmyć
- czasami (nie wiem od czego to zależy) ściąga skórę (konieczne nałożenie kremu nawilżającego)
- nie zauważyłam usunięcia wągrów
- występuje o ile mi wiadomo tylko w dużych opakowaniach
Skład: Distilled Water, Kaolin, Bentonite, Glycerin, Zinc Oxide, Propylene Glycol, Sulfur, Chromium Oxide Greens, Fragrance, Methylparaben
To tyle, jeżeli chodzi o moją opinię o tej maseczce. Ogólnie polecam wypróbować.
Lubię! To moja ulubiona maseczka
OdpowiedzUsuńkiedyś miałam bardzo duże parcie na przetestowanie tej maseczki, ale teraz już mi przeszło :)
OdpowiedzUsuńświetna jest <3 tak się składa, że występuje też w małych opakowaniach - mam takie ;) tubaczka 56.7g :)
OdpowiedzUsuńo to nawet nie wiedziałam :) w takim razie tym bardziej warto wypróbować
Usuńpozdrawiam
słyszałam o tej masce same dobre rzeczy, kilka dziewczyn ją chwaliło na you tube :) ja jej jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńnie znam jej, ale mięta kojarzy mi się najlepsza właśnie na wypryski i pory :)
OdpowiedzUsuńja szukam raczej maseczek rozświetlających ;)
bardzo nie lubię maseczek które zastygają jak gips na twarzy
OdpowiedzUsuńJa lubię maseczki z glinką, a aby nie wysychały zbyt szybko, spryskuję hydrolatem, a potem, po upłynięciu czasu ekspozycji, zmywam bez większego problemu :)
OdpowiedzUsuń